Rodzic sprzymierzeńcem lekarza w walce z dentofobią

Wielu rodziców przyjmuje postawę roszczeniową i uważa, że uspokojenie przerażonego, zapłakanego i krzyczącego malucha jest przede wszystkim obowiązkiem dentysty – to on powinien zapanować nad atakiem histerii u małego pacjenta, wyleczyć zęby w maksymalnie delikatny sposób i zadbać o to, aby zabieg stomatologiczny nie zmienił się w traumatyczne przeżycie. Tymczasem nawet najbardziej empatyczny, cierpliwy i opanowany stomatolog nie będzie w stanie uspokoić malucha, jeżeli nie pomogą mu w tym rodzice. Aby leczenie małego pacjenta przebiegało bez problemów, obie strony muszą ze sobą współpracować, wspólnie troszcząc się o zminimalizowanie stresu u dziecka.
To od rodziców zależy, czy ich pociecha będzie nastawiona pozytywnie czy negatywnie do leczenia, czy nie będzie się bała stomatologa i czy pozwoli mu na wykonanie zabiegu. Wystraszony, poddenerwowany lub niekonsekwentny rodzic potrafi nieświadomie sprowokować u dziecka reakcję lękową (często połączoną z wstydem i poczuciem winy) i skutecznie zniweczyć wysiłki lekarza zmierzające do zdobycia zaufania małego pacjenta.

Do rodzicielskich błędów, które mogą spowodować rozwój dentofobii u dziecka, zaliczamy:

1. Podświadome projektowanie swoich lęków na dziecko – jeżeli rodzic sam obawia się stomatologa, dziecko natychmiast to wyczuje. Zdenerwowanie mamy lub taty bardzo łatwo udziela się małemu pacjentowi i powoduje negatywne reakcje psychiczne (bunt, złość, strach, histerię, chęć ucieczki). Rodzice, którzy mają tego typu problemy, powinni poprosić kogoś z najbliższej rodziny o wyręczenie ich w opiece nad maluchem podczas wizyty u stomatologa.

2. Ambiwalentny przekaz – wiele uspokajających formułek, wypowiadanych sztucznie beztroskim tonem, wywołuje skutek dokładnie odwrotny od zamierzonego. Dziecko staje się czujne i zaczyna podejrzewać, że za chwilę spotka go jakaś „okropna okropność”. Należy więc powstrzymać się od zdań typu: „Nie bój się, pan doktor tylko obejrzy Ci ząbki” „Nie bój się, to ukłucie nie będzie bolało”. Wypowiedzi te bowiem zawierają sugestię, iż w rzeczywistości dziecko MA się czego obawiać. Zamiast zdań nacechowanych emocjonalnie należy używać zdań oznajmujących, zawierających proste i rzeczowe informacje: „Pan doktor obejrzy Ci ząbki”, „Pan doktor oczyści Ci ząbki z czarnych plamek” itp.

3. Nadużycie zaufania – nie wolno ukrywać przed dzieckiem prawdziwego powodu spotkania ze stomatologiem. Oczywiście, wyjaśniając maluchowi cel wizyty, należy unikać zbyt fachowych lub drastycznych określeń i dostosować słownictwo do jego poziomu. Najlepiej w przystępny sposób wytłumaczyć dziecku, na czym polega praca stomatologa, wykorzystując w tym celu dostępne na rynku książeczki i zabawki edukacyjne. Zabawa w „dentystę” oswoi dziecko ze stosowanymi w gabinecie narzędziami, a jednocześnie pozwoli przemycić informacje dotyczące zaplanowanego zabiegu.

4. Ośmieszanie, zawstydzanie, agresja, różne formy psychicznego nacisku – jeżeli dziecko jest wyraźnie przestraszone lub onieśmielone, nie należy podnosić na niego głosu i wymuszać „grzecznych” zachowań. Absolutnie wykluczone są uwagi typu:
– „Sam sobie jesteś winny, bo jadłeś za dużo cukierków”,
– „Wstydź się, jesteś już duży, a tak okropnie się zachowujesz”,
– „Powiem wszystkim, jaka z ciebie beksa. Będą się z ciebie śmiali”,
– „Bądź grzeczny, to kupię ci zabawkę, którą chciałeś”,
– „Jak się zaraz nie uspokoisz, to ci przyleję”,
– „Nikt cię nie lubi, bo zachowujesz się okropnie”,
– „Zaraz ci przytrzymam tę rękę i nie puszczę”,
– „Za takie zachowanie należy ci się kara”.
– „Będziesz niegrzeczny, to sobie pójdę i cię tu samego zostawię”.

5. Brak konsekwencji – to jedna z najczęstszych pułapek, w jakie wpadają rodzice małych pacjentów. Niekiedy stomatolog nie jest w stanie przeprowadzić leczenia ze względu na wyraźny sprzeciw malucha. Jednak dziecko szybko się uczy, że wrzaski i krzyki odnoszą pozytywny skutek i błyskawicznie zmienia w małego terrorystę, który zrobi wszystko, by postawić na swoim. Wielu rodziców, bezradnych wobec ataku histerii pociechy, rezygnuje z zabiegu. To, oczywiście, w żaden sposób nie rozwiązuje problemu, gdyż dziecko następnym razem prawie na pewno powtórzy takie zachowanie. W takiej sytuacji konieczna jest konsekwencja i stanowczość, zarówno ze strony rodzica, jak i lekarza.

W większości gabinetów stomatologicznych można dziś odbyć wizytę adaptacyjną, podczas której dziecko poznaje pesonel medyczny, a także instrumenty i aparaturę używaną podczas zabiegu. Celem wizyty jest zbudowanie zaufania u młodego pacjenta i wyeliminowanie lęku związanego z leczeniem. Jest to również dobry moment dla rodziców, aby ustalić z lekarzem szczegóły dalszego leczenia (np. zapytać o dostępne metody znieczulenia), a także poznać sposoby minimalizujące stres malucha. Niestety, wielu rodziców nie decyduje się na takie rozwiązanie – w efekcie dziecko trafia do gabinetu z bolącym zębem, a wówczas o wiele trudniej jest je uspokoić i przeprowadzić bezstresowe leczenie.

Źródło: pacjenci.dentonet.pl